22 kwi 2015

War of Hormone VII - Zawiedzione nadzieje


Na początku chciałabym przeprosić, że mnie tyle nie było :( Niestety praca na cały etat i pisanie pracy licencjackiej nie idą w parze z pisaniem opowiadań i mam teraz trochę mało czasu na bloga. Dobra wiadomość jest jednak taka, że mam już napisaną połowę następnego rozdziału, więc jestem pewna, że pojawi się on już niedługo! Enjoy!



Jimin czuł, jak zazdrość niemal spala go od środka, kiedy do sali tanecznej wszedł J-Hope i ten platynowowłosy dupek, którzy teraz wesoło rozmawiali z TaeTae i JungKook'iem. JungKook'iem, który wymyślił, że Jimin ma go nauczyć, jak postępować z facetami w łóżku. Szatyn nawet nie chciał wiedzieć, do czego mu ta wiedza była potrzebna...

Zacisnął mocniej pięści, kiedy Namjoon nachylił się nad brunetem i wyszeptał mu coś do ucha, dyskretnie ściskając jego pośladek. Jak na dłoni było widać, o co tak na prawdę mu chodzi. A Kookie lgnął do niego jak mucha do miodu. Głupi dzieciak.

- Jimin! Chodź do nas! - chłopak odwrócił się, machając do niego wesoło.

Przybrał na twarz pogodny uśmiech i podszedł do grupki.

- To jest Jimin, mój przyjaciel.

Przyjaciel. Chyba najwyższy czas przestać się oszukiwać. Prawda jest taka, że chciałby dla bruneta być kimś więcej, niż tylko przyjacielem. Chciał, by to on szeptał mu do ucha i by to jemu pozwalał się dotykać.

- A to Namjoon i Hoseok.

Dupek spojrzał na niego przelotnie i lekko kiwnął głową. Jimin także schylił się lekko, nawet nie zaszczycając go dłuższym spojrzeniem. Coś czuł, że nie przypadną sobie do gustu.

- A więc tak się nazywa jeden z moich najlepszych uczniów. - uśmiechnął się do niego J-Hope, a stojący obok niego Taehyung naburmuszył się lekko. Jimin zaśmiał się pod nosem - zazdrość TaeTae była na prawdę słodka.

J-Hope'a polubił od razu. Już na pierwszy rzut oka było widać, że nie stara się udawać kogoś, kim nie jest. Polubił tego chłopaka już wtedy, gdy Tae opowiadał mu o pocałunku, do którego nie doszło, bo tancerz uznał, że obaj są zbyt pijani. Blondyn wmawiał sobie, że to na pewno dlatego, że po prostu nie spodobał się chłopakowi, ale Jimin wiedział i widział swoje.

- Namjoon robi domówkę! Ty też jesteś zaproszony, hyung! - wykrzyknął Kook, uśmiechając się radośnie do Jimin'a.

- Chętnie przyjdę. - odparł. I obiję mordę temu dupkowi, jak tylko cię dotknie, dodał już w myślach, odwracając wzrok, gdy platynowowłosy zaczął całować szyję bruneta.

Taehyung spojrzał na niego pytająco, lecz ten tylko uśmiechnął się słabo, dając przyjacielowi znak, by się nie przejmował.

- Dobra chłopaki, do roboty. - zarządził Hoseok.

Po chwili pomieszczenie wypełniła rytmiczna muzyka, a Jimin mógł się skupić na rzeczy, w której miał zdecydowaną przewagę nad Namjoon'em - tańcu.

***

- Dzięki za zajęcia, byliście świetni. - J-Hope uśmiechnął się szeroko i wytarł twarz ręcznikiem. Sala powoli pustoszała, tylko Taehyung zwlekał z powrotem do domu. Miał cichą nadzieję na spędzenie z Hoseok'iem trochę czasu sam na sam, tylko nie bardzo wiedział, jak się do tego zabrać.

Kiedy nie znalazł żadnego pomysłu, z westchnieniem podążył za resztą uczniów do szatni i zaczął się przebierać.

- Postarałeś się dzisiaj. - usłyszał nagle i z wrażenia zaplątał się w długich rękawach bluzki. Przeklął pod nosem, usilnie starając się znaleźć wyjście z plątaniny materiału, ale im bardziej się starał, tym gorzej mu to wychodziło.

- Haha, poczekaj, pomogę ci. - zaoferował się starszy

Kiedy tylko rozczochrana czupryna V wyłoniła się spod bluzy, Hoseok uśmiechnął się szeroko, przygładzając sterczące na wszystkie strony blond włosy.

- Uważaj, jeszcze byś się udusił w tych rękawach i co ja bym zrobił? - wykrzywił usta w smutnym grymasie.

- Tęskniłbyś? - w głosie Taehyung'a słychać było nadzieję.

- A jak myślisz? - Hoseok zbliżył się do niego, opierając dłoń tuż obok jego głowy.

V przełknął ślinę, czując jak tancerz niemal pożera go wzrokiem. Nieśmiało podniósł wzrok, napotykając przyjazne spojrzenie piwnych tęczówek.

- Myślę, że nie. - udał zasmuconego. - Gdybyś tęsknił, pewnie już dawno zabrałbyś mnie na randkę. 

Hoseok uśmiechnął się szeroko na jego słowa, zbliżając się do niego jeszcze bardziej. Blondyn niemal czuł jego oddech na swoich ustach. wystarczyłoby tylko kilka centymetrów i te upragnione wargi znalazłyby się na jego własnych.

- Gdybyś ty tęsknił, sam byś to zrobił. - starszy odbił piłeczkę, obserwując, jak TaeTae toczy w swojej głowie wewnętrzną walkę. Chłopak nerwowo przygryzał wargi, jakby się nad czymś zastanawiał, a na jego policzki wstąpił lekki rumieniec.

- W takim razie zapraszam cię jutro do kina, grają jakiś taneczny film. Co ty na to? - zapytał, czując, jak serce podchodzi mu do gardła. Tylko się zgódź, zgódź się, zgódź, myślał, z nerwów zaciskając dłonie w pięści.

- Bardzo chętnie. - usta Hoseoka musnęły wargi Tae, po czym odsunęły się i zniknęły razem z bliskością chłopaka.

Taehyung nie mógł powstrzymać szerokiego uśmiechu. Miał ochotę skakać z radości.

***

- Musisz mi pomóc. - zakomunikował JungKook, gdy tylko zamknął za nimi drzwi do pokoju. - Nie mogę wyjść na idiotę! Nie przed nim! - gorączkował się, krążąc po pokoju.

- Dlaczego sądzisz, że tak będzie? - spytał spokojnie Jimin, chociaż w środku wszystko w nim buzowało.

- Bo ja... nie umiem, boję się. Przecież to widać, Jim, na kilometr! - wykrzyknął nieszczęśliwy.

- Co widać? - Jimin nic nie rozumiał. I nie rozumiał, dlaczego Kook chciał udawać kogoś, kim nie jest, tylko po to, żeby zdobyć tego zasranego faceta. Przecież związek powinien opierać się na tym, że każda ze stron akceptuje drugą taką, jaką jest.

- Że nigdy tego nie robiłem. - głośne westchnięcie wydobyło się z ust JungKook'a, który wreszcie przestał robić sobie spacery i usiadł na przeciwko Jimin'a.

- I co ja mam niby zrobić?

- Nie wiem, wymyśl coś. Powiedz mi, jak... jak powinienem to robić. Wyobrażasz sobie? Gdy tylko wsunął ręce pod moją koszulkę, spanikowałem!

- Kookie, może po prostu jeszcze nie jesteś na to gotowy. Kiedy przyjdzie czas nie będziesz widział nic strasznego w zdjęciu bluzki. - Jim ujął dłoń JungKook'a w swoją i uścisnął lekko. - Nie ma co się spieszyć.

- Aish! Ale to nie prawda! Ja chcę to zrobić, teraz!

- I jesteś pewien, że chcesz to zrobić z nim?

Kook zastanowił się chwilkę. Czy na prawdę chce oddać swój pierwszy raz blondynowi? V zawsze mu powtarzał, że ta chwila powinna być wyjątkowa. Że trzeba to zrobić z osobą, której się jest pewnym i która zrobi wszystko, żebyś czuł się dobrze. Z Namjoon'em nie znali się może zbyt długo, ale JungKook myślał, że on by tak zrobił. Chyba. Chyba tak.

- Tak. - odparł, ale w jego głosie nie było słychać przekonania. - Mam już dość. Czuję się gorszy od was.

- Ej ej, co ty wygadujesz!? To, że nigdy nie uprawiałeś seksu, nie znaczy, że coś z tobą jest nie tak. - zaprzeczył od razu Jimin. - I nikt nie ma prawa tak myśleć, ani do niczego cię zmuszać.

- Yh, jasne... to co, trenujemy? Może... ty będziesz Namjoon'em i wiesz... odegramy taką scenkę. - wyjaśnił JungKook z zażenowaniem.

- Jak sobie chcesz. - westchnął Jimin, czując jak miękną mu kolana. Może to właśnie była okazja żeby przekonać Kook'a do siebie?

- Zachowuj się tak, jak on. Wiesz, on jest taki pewny siebie i seksowny. - wyjaśniał dalej Kook. Jimin tylko zacisnął mocniej pięści. W czym ten dupek był lepszy od niego?

- Okej Kookie, to co byś chciał teraz porobić? -zaczął od razu uwodzicielskim tonem, gładząc Kook'a drżącą od emocji dłonią po policzku. Delikatnie przejechał palcem po miękkich wargach chłopaka i lekko je rozsunął. Kook zarumienił się soczyście i zacisnął powieki, byle tylko na niego nie patrzeć.

- Hmm, na co masz ochotę? - szepnął mu do ucha, całując lekko skórę na karku. Brunet jęknął cicho, rozchylając usta. - Powiesz mi?

- Jaa...

- Hmm?

- Pocałuj mnie. - powiedział.

Jimin myślał, że się przesłyszał. Przestał go dotykać i zaczął się zastanawiać, czy może posunąć się aż tak daleko. Przecież to miała być tylko gra. Nic więcej.

- Kookie, ale...

- Zrób to, muszę to sobie wyobrazić. Ugh, to będzie dziwne. - jęknął, patrząc niepewnie na Jimin'a.

Szatyn przełknął ślinę i nachylił się nad przyjacielem, który ponownie zacisnął mocno powieki i pocałował delikatnie jego wargi. Musnął je kilka razy, po chwili dotykając językiem dolnej wargi i sprawiając, że usta Kook'a rozchyliły się lekko. Powoli, nie chcąc być nachalnym, zaczepił językiem jego język i zachęcił do wspólnej zabawy. Chłopak bez wahania oddał pieszczotę, wplatając palce w jego włosy i wzdychając cichutko.

Po dłużej chwili Jimin uznał, że czas na kolejną lekcję. Nie śpiesząc się włożył dłoń pod koszulkę Kook'a, gładząc opuszkami palców delikatną skórę. Niemal czuł, jak mocno bije jego serce. Brunet zadrżał lekko, ale nie uciekł. Jimin nie mógł się powstrzymać - ucałował lekko podbrzusze chłopaka, sprawiając, że ten jęknął cicho. Ujął jego ręce w swoje dłonie i położył je na swoim brzuchu, powoli wkładając je pod materiał t-shirtu.

- Dotykaj mnie. - szepnął, starając się opanować przyjemność ogarniającą jego ciało, gdy Kook nieśmiało zaczął pieścić jego brzuch. To tylko zabawa, powtarzał sobie. Czuł, że zaraz zwariuje. Nie wiedział, czy ma posuwać się dalej, gdzie zaciera się prawda i fikcja.

- Chodź tu, usiądź mi na kolanach. - polecił i wciągnął chłopaka na swoje nogi. - Otwórz oczy. Faceci lubią, jak patrzysz im głęboko w oczy.

Brunet podniósł wzrok, a ich tęczówki spotkały się.

- Boże, czuję się tak dziwnie. - jęknął.

Szatyn przełknął bolesną gulę, która stanęła mu w gardle, gdy Kook zauważył, że to z nim się całuje, nie z Namjoon'em i z powrotem dotknął skóry pod jego koszulką.

- Teraz też? - zapytał, delikatnie gładząc jego boki. Czuł, jak drży. Przesunał dłonie trochę wyżej, na sutki chłopaka, a brunet westchnął cicho.

- Yhhmm, Namjoon. - jęknął i otarł się o chłopaka.

Jimin stłumił jęk, gdy poczuł na swoim brzuchu erekcję chłopaka. Musiał to przerwać, dłużej już nie wytrzyma.

- JungKook.

- Yhmm?

- JungKook, otwórz oczy. Koniec tej nauki. - zadecydował Jimin.

Brunet przez chwilę wyglądał, jakby nie kontaktował, by po chwili w panice zejść z kolan przyjaciela, ciężko oddychając. Nie wiedział, co powiedzieć. Czuł się jednocześnie zażenowany i pobudzony. Spojrzał w dół - w jego czarnych spodniach powstało wyraźne wybrzuszenie.

- Chyba masz mały problem, Kookie.

- Przestań! Aaa! Po co to zrobiłeś?! - zirytował się. Jak mógł się podniecić dotykiem przyjaciela? Przecież to nie było możliwe!

- Czemu na mnie krzyczysz? Zrobiłem to, co chciałeś! Sam mówiłeś, żebym nie przestawał!

- Bo wyobrażałem sobie, że to Namjoon.

Zabolało. Tak bardzo zabolało.

- Ale ode mnie nie uciekałeś z krzykiem, gdy wkładałem ręce pod twoją bluzkę. - powiedział gorzko Jimin i wstał z łóżka. - Idę do kuchni. Jak sobie już z tym poradzisz, to przyjdź. - dodał, patrząc sugestywnie na erekcję chłopaka i wyszedł.

JungKook został sam. I czuł się okropnie. Z tym, że jest ciotą, z tym, że podniecił go Jimin i że on bez powodu na niego nakrzyczał. Westchnął głośno i spojrzał na swoją erekcję, wkładając dłoń pod swoje bokserki.

- Idę się spotkać z Namjoon'em. - krzyczał po chwili, wychodząc w pośpiechu z mieszkania przyjaciela. Musiał zapomnieć, chociaż drżące ciało wciąż przypominało co zaszło między nim, a Jimin'em.

***

24 godziny później

- Wiedziałem! - Taehyung krzyknął głośno, wysuwając nos zza szafy. - Ta wasza przyjaźń zawsze była jakaś dziwna.

- Sam jesteś dziwny. - mruknął Jimin, siadając wygodnie na łóżku przyjaciela. - Masz coś słodkiego? Chyba łapie mnie dołek.

- Mam! Randkę z Hoseok'iem! Aaa! - blondyn uśmiechnął się szeroko, skacząc kilka razy z trzymanymi w ręce spodniami. - Marzenia się spełniają, czaisz? To na prawdę się dzieje!

- Taehyung nie wkurwiaj mnie.

- Ale Jimin, to ty nawaliłeś. Przyjaźnicie się z JungKook'iem tyle czasu. Dopiero teraz zaczął ci się podobać?

- No niby zawsze był mi bliski... i lubiłem, gdy koło siebie zasypialiśmy i...

- No właśnie!

- Ale myślałem, że to zwykłe przyjacielskie uczucie!

- To źle myślałeś. - zawyrokował blondyn, przyglądając się krytycznie trzymanej w dłoni koszulce. - Nie za duży dekolt?

- Taehyung nie mam teraz głowy do twoich ciuchów. - szatyn skrzywił się.

- Jeżeli ja mam ci pomóc, to ty pomóż mi. Ta koszulka i te spodnie? - spytał, pokazując przyjacielowi ubrania.

- Jeżeli w tych kurewsko obcisłych spodniach się na ciebie nie rzuci, to znaczy, że nie jest gejem. - zaśmiał się Jimin.

- Czyli tak? - upewniał się Tae.

- Tak! A teraz gadaj, co mam zrobić z JungKook'iem.

- Mówiłeś, że się całowaliście, tak?

- Tak.

- I podobało mu się, tak?

- No tak.

- Więc trzeba jakoś to powtórzyć! Tylko nie dla zabawy i bez alkoholu. - Taehyung skrzywił się na wspomnienie jego i J-Hope'a. Tak bardzo chciał, by go pocałował! - Staraj się go dotykać, niby przypadkiem, tylko nie bądź nachalny! Zaproponuj, żeby u ciebie przenocował, zróbcie razem coś, co potem będziecie miło wspominać. Idźcie do wróżki! Może zaaranżujemy taką sesję? Znam jedną, która za butelkę soju przepowie, że jesteście dla siebie stworzeni! - blondyn mówił, jak natchniony.

- Serio? - mina Jimin'a wyrażała powątpiewanie.

- Tak! Jejku Jimin wiesz, trochę się stresuję... - blondyn opadł na łóżko, bawiąc się telefonem. - O! To on! Dzwoni! - wykrzyknął, niemal upuszczając z wrażenia telefon na podłogę. - Halo? - odebrał połączenie i mina natychmiast mu zrzedła.

Jimin obserwował, jak Taehyung zagryza wargi, a jego oczy zaczynają błyszczeć. Co chwila mruczał coś cicho do telefonu, by na koniec pożegnać się cicho i rzucić telefon na materac.

- Hoseok odwołał randkę. - wyszeptał cicho, starając się nie rozpłakać.





4 komentarze:

  1. Owww ;c
    Moje biedne dzieciaczki! Nie dość, że Jimin cierpi przez brak odwzajemnionych uczuć ze str Kook'a (Aaa! JiKook ok! ♡) To jeszcze mój Taeś prawie płacze, bo Hobi (Ty bucu! Obyś miał dobry powód by randkę odwoływać!) nagle się wykręcił ze spotkania 😢

    Ugh, wybacz za stan tego komentarza ale mam feelsy!~ 💘 Uwielbiam Twojego ff i spazuje teraz xD

    Rozumiem, że stoisz kiepsko z czasem, dlatego życzę Ci powodzenia! Licencjat to już nie takie małe piwo, a czerwiec zbliża się wielkimi krokami, więc to już zdecydowanie ten czas żeby brać się za pisanie xp

    Życzę weny, powodzenia i więcej czasu^.-
    Kiri

    OdpowiedzUsuń
  2. Jak mucha do miodu XP To takie epickie porównanie... Takie wyjątkowe, niepowtarzalne :') Jak na złość miałam idealne słowo przed chwilą, żeby je opisać a teraz mi wyleciało.... Zwykle słyszę jak pszczoła do miodu... Nah Nah... To u Cb było "Nie chwalmy słońca przed zachodem"?
    Mniejsza. Idziem dalej.
    Ta przyjaźń V i Jimina jest taka.. fajna.. Tak Tae się mu żalił ze spotkania z Hoseokiem a Jimin i tak wiedział swoje :)
    Wgl kocham Jimina w tym opowiadaniu (wiesz, co z tego że to mój UB, ale w niektórych opowiadaniach jest chamem i go nie lubię). W końcu pokazałaś jego miłość do Kookiego i jeszcze fakt, że bije Namjoona w tańcu! <3
    Trener i uczeń tak w szatni, tak przy innych uczniach? No no... Tu Hope taki pociągającyyy. Uhhh....

    Matko...
    Przeszłam do JiKookowej sceny i mi kopara opadła :O Dosłownie.... i to tłumaczenie przez Jimina, że nie jest przez to gorszy.
    Wiedz, że lubię przeżywać to tak jak bohater, a twoje opisy sytuacji bardzo w tym pomagają <3
    Te ćwiczenia. Pierdole...
    KUR*A KOCHAM CIĘ. Dobrze, że mnie teraz nie widzisz. *zasłania rękoma usta i nos, tupie nogami i hopsa po krześle*
    Moje serce zaraz wysiądzie przez to! Rrrrraa!
    Pozwól, że....
    [fowpa9e85db0t9p8r32qviwhsbdlrkjnkdwa7v956bgq8o4237we54049RAU4SENP0R8E7ju[t09h74b-e09r6uHnh09y7yn40[7YB94374P0R93WNOS4UR-2P3W475BRp9837yr0P9785Y-p29w8p0HIUTDGHFIUHIOiohrdilfghpseonvim[p0r8430;i5i'34[-tpiojgp[9e5-]\0[ripe;lfkdjk
    Dziękuję...
    To zawstydzenie, zażenowanie Kookisia i ból Jimina.... Jak to bardzo zabolało *ściska koszulkę na piersi*...
    Ok.
    Mogę czytać dalej.

    I Znów ta cudowna przyjaźń między V i Jiminem <3

    I znów ból Taehyunga </3 *wykrzywia usta w smutną podkówkę*

    Ogółem rozdział najzajebistniejszy pod słońcem i pisz szybciej bo mam wstrząsy. Pacz jak mi się ręce trzęsą przez te emocje *pokazuje jak bardzo jej się ręce trzęsą*
    A zaraz na konie jadę, jeszcze z konia spadnę przez te feelsy...
    Kocham.!!!
    Papa . !

    OdpowiedzUsuń
  3. Sfghjklarndbshjjkxx...... brak mi słów......rozdział po prostu cudowny.
    Było warto czekac na taką ''akcję'' miedzy Kookim i Jiminem.
    Kibicuje Jiminowi bardzo mocno ><
    Mam nadzieję , że Kooki się opamięta i rzuci w otwarte ramiona ChimChima <3<3<3
    V-hope to też mój paring 4ever. Ciekawi mnie czemu J-Horse odwolał randkę z V (oby nie przez rapmona, bo udusze ;))
    <3<3<3<3
    Ps.:Kocham twój :D i to op <3<3

    OdpowiedzUsuń
  4. Znalazłam tego bloga nie dawno, a że malo jest opowiadań z BTS to chętnie pochłonęłam wszystkie rozdziały i jestem zadowolona <3 Z fabuły, z bohaterów, z ich relacji, z ich rozmów, ze wszystkiego. Piszesz wręcz idealnie. Nie przesadzasz z opisami (z czym ja mam problem), dialogi są dobrze wyważone, długość rozdziału również w sam raz, chociaż nie obraziłabym się za dłuższy, naprawdę <3
    W BTS nie mam ulubionego paringu nie shipuje ich, więc jakikolwiek by tu był i tak by mi się podobał, ale paringi o których piszesz mi bardzo pasują. V jako słodki chłopaczek marzący o księciu na białym koniu i Hoseok, w którym V widzi owego księcia i który nawet tak się zachowuje, że i ja zaczynam to widzieć xd Kookie i Jimin są uroczy, szkoda, że tutaj się pojawił RapMon, który ma niecne plany. Prawie zaczęłam piszczeć gdy Kookie i Jim "odrywali scenke" to było mocne, ale Jimin czuje się pewnie raniony i jeszcze V :c mam nadzieje, że... no właśnie, że nadzieja mu to wynagrodzi ^^
    czekam na kolejny niecierpliwie i zapraszam do siebie, może się skusisz :) www.dirty-breath.blogspot.com
    do następnego! :)

    OdpowiedzUsuń