14 mar 2015

War of Hormone IV - Małe dylematy


Nie wiedział, czemu nagle stracił humor. Przecież to było irracjonalne! JungKook mógł się umawiać z kim chciał i kiedy chciał, a on nie miał prawa mieć do niego pretensji. Było mu głupio, że nie zaczekał na przyjaciela po skończonych zajęciach, nawet się nie pożegnał. Kook napisał kilka sms'ów, ale jakoś nie miał ochoty mu odpisywać. A może po prostu nie wiedział, co? 

Z rozmyślań wyrwał go odgłos dzwonka do drzwi. Nie silił się na wstawanie z łóżka - w tej chwili nie miał na to ochoty i chociaż zjadłby paczkę swoich ulubionych ciasteczek, lenistwo zwyciężyło nad chwilową zachcianką.

Kiedy dzwonek rozbrzmiał po raz drugi, krzyknął, że drzwi są otwarte i z powrotem opadł na poduszki, obracając w dłoniach swój telefon. 

Do: Kookie
Przepraszam...

Nie, to brzmiało zbyt poważnie. Przecież się nie pokłócili, nie miał za co go przepraszać.

Do: Kookie
Sorry, że tak szybko poszedłem...

Czy to nie brzmi idiotycznie? Zrezygnowany wyłączył aplikację wiadomości i rzucił telefon na materac.

- Hej! Masz telefon przy dupie i mi nie odpisujesz?! - usłyszał naburmuszony głos JungKook'a. Chłopak stał w drzwiach jego pokoju, a w dłoniach trzymał paczkę ciasteczek.

- Nie mam nic na koncie... - mruknął wymijająco, robiąc na łóżku miejsce dla chłopaka.

- Taa, a ja jestem zakonnica. - Kook spojrzał na niego z politowaniem, rzucając w niego paczką słodyczy.

- Niedużo ci do niej brakuje. Życie w czystości... - Jimin nie zdążył dokończyć, kiedy brunet rzucił się na niego z pięściami. Park roześmiał się głośno, natychmiast powalając przyjaciela na łóżko i przytrzymując ręce wysoko nad jego głową.

- Nie masz ze mną szans, Kookie. Ah, i dziękuję za ciasteczka, właśnie miałem na nie ochotę. Widzisz, jak dobrze mnie znasz? - uśmiechnął się do niego, z rozbawieniem obserwując, jak chłopak uparcie chce uwolnić swoje dłonie z uścisku.

- Puść mnie!

- Bo co? - Park nachylił się nad chłopakiem, poruszając sugestywnie brwiami. Po jego złym humorze nie było śladu. Jeon ucichł nieco, odwracając głowę w bok.

- Haha, no nie gadaj, że się zawstydziłeś? 

- Wcale się nie zawstydziłem! 

- Jesteś czerwony jak burak! - Jim zaśmiał się. Policzki bruneta okryły się czerwienią, a on sam zdawał się kipić ze złości.

- Puść mnie! - krzyknął, lecz starszy ani myślał spełniać jego prośby. Zawstydzanie chłopaka dawało mu zbyt dużą przyjemność.

- Jeśli przyznasz, że cię zawstydziłem. - nachylił się jeszcze bardziej i popatrzył JungKook'owi w oczy.

- Nie. - odpadł niepewnie brunet.

- W takim razie... - Park zminimalizował odległość między ich twarzami.

- Co robisz?! Zostaw mnie!!! - wrzasnął Jeon, wyrywając się w panice z uścisku przyjaciela. Zdenerwowany wstał z łóżka, patrząc się spod byka na Jimin'a, który zanosił się głośnym śmiechem.

- Bardzo śmieszne. - burknął. - Nie dostaniesz moich ciasteczek. - sięgnął po leżące na materacu słodycze i rozerwał opakowanie, od razu wpakowując sobie jedno do ust.

- Nie są mi potrzebne. Już jedno mam. - Park uśmiechnął się do niego sugestywnie.

- Ty! Okropny! Przebrzydły! - brunet rzucił się na niego i zaczął łaskotać. To była jedyna broń, którą mógł wygrać z Jimin'em i właśnie teraz zamierzał ją wykorzystać. Z satysfakcją patrzył na cierpienie swojego przyjaciela, który wił się na materacu, próbując uwolnić się od jego rąk. Obaj zanosili się głośnym śmiechem, od którego JungKook'a zaczynał już boleć brzuch.

- Namjoon! - krzyknął nagle brunet i jak oparzony poderwał się z łóżka, podchodząc go biurka, na którym zostawił swój telefon.

Jimin dopiero po chwili ogarnął, co się dzieje i czemu ręce chłopaka nagle zniknęły z jego ciała. Spojrzał w stronę chłopaka, który teraz siedział na jego biurku, uśmiechając się pod nosem i klikając coś na swoim smartphonie. 

- Właśnie zastanawiają się z Hoseok'iem, gdzie nas jutro zabrać i pyta się, na co mam ochotę. - Kook uśmiechnął się.  - Nie wiem, co mu odpisać.

- A na co masz ochotę?

- Nie wiem, już tak dawno nie byłem na randce, że nie pamiętam, co się na niej robi. - brunet skrzywił się lekko.

- A to przypadkiem nie on miał ci zapewnić niezapomniane atrakcje?

- Masz rację! Napiszę mu, że czekam na niespodziankę. - Kook napisał sms'a i spojrzał na Jimin'a. - W co mam się ubrać? 

Szatyn westchnął cicho - czuł się dziwnie, pomagając przyjacielowi w przygotowaniach do randki, widząc jednak zmartwione spojrzenie JungKook'a, po chwili namysłu odpowiedział: 

- Weź te czarne rurki z przetarciami i koszulkę z dekoltem. 

- Nie za seksownie jak na pierwszą randkę? - zdziwił się brunet, a Jim pokręcił przecząco głową.

- Wyglądasz w niej zajebiście, sam bym się na ciebie rzucił. 

- W to akurat nie wątpię, cały czas to robisz. 

- Widocznie nie mogę się oprzeć. - Jimin zaśmiał się lekko. Ostatnio zaczepianie Kook'a sprawiało mu dziwną przyjemność. 

- Ta, jasne. - stwierdził sceptycznie brunet, po raz kolejny pisząc coś zawzięcie na swoim telefonie. - Denerwuję się. Jeszcze nigdy nie kręciłem z takim chłopakiem! Namjoon jest... wow, pierwsza liga, wiesz, o co chodzi? 

- Yhm, największy podrywacz w szkole. W tym to na pewno jest pierwszy.

- Ej! Nie mów tak o nim. Jak go poznasz, to przekonasz się, że jest inny.

- Może i tak. - Jimin nie miał ochoty dłużej rozmawiać o tym całym Namjoon'ie. - Daj mi ciasteczko. 

- Już jedno masz, po co ci więcej? 

Gdybym tylko je miał..., pomyślał Jimin i podkradł herbatnika z rąk przyjaciela. 

***

W całym domu pachniało. Yoongi wyczuwał intensywną woń pieczonego mięsa i delikatny zapach gotowanych warzyw. Mimowolnie oblizał usta, postanawiając, że jednak zostanie u Namjoon'a na obiedzie.

- O! Yoongi! Chłopaki są na górze. - przed szatynem pojawił się Jin ubrany w różowy fartuch kuchenny.

- Jasne, dzięki. Co gotujesz? - wyminął chłopaka i wszedł do kuchni, od razu zaglądając do stojących na kuchence garnków i podkradając trochę sosu.

- Ej! To do obiadu! - starszy zabrał mu łyżkę i z powrotem przykrył garnek.

- Zjem tylko trochę! 

- Później. - zawyrokował Jin i wypchnął Sugę z kuchni. - Chłopaki są u Namjoon'a. 

- Czemu mnie wyganiasz? - Yoongi wykrzywił usta. Niezbyt miał ochotę iść na górę.

- Idź. Później zrobię ci coś słodkiego. 

Nie kłócił się z nim, wiedział, że nie miało by to sensu. Kuchnia była małym królestwem Jin'a i kiedy gotował, nie pozwalał nikomu nawet zbliżać się do jego potraw. 

Szatyn wszedł po schodkach i otworzył drzwi do pokoju przyjaciela.

- O, Yoongi, już jesteś. - blondyn odwrócił się w jego kierunku, uśmiechając się lekko.

- Nie myśl sobie, że przyszedłem do ciebie. Jin szykuje coś dobrego na obiad, szkoda by było nie skorzystać.

- Znowu jesteś głodny? - zaśmiał się J-Hope, wychylając się zza wielkiej, dwudrzwiowej szafy.

- Zawsze, kiedy Księżniczka gotuje. - wyszczerzył się szatyn i usiadł obok przyjaciół na łóżku.

- Serio, co wy widzicie w tych jego eksperymentach? O! Ta koszulka będzie dobra! - Namjoon zabrał materiał trzymany przez Hoseok'a i dorzucił do, powstającej na biurku, kolorowej kupki.

- Koszula nie byłaby lepsza?

- Nie. Nie idziemy do pięciogwiazdkowej restauracji, nie musisz się stroić jak na wybieg.

- Założę się, że RapMon sam zaplanował, że weźmie tę swoją granatową marynarkę. I kto tu się stroi? - wtrącił się Yoongi. - Gdzie w ogóle idziecie? I z kim? J-Hope, myślałem, że nie szukasz nikogo na stałe.

- To tylko randka, Suga. Nikt mu nie karze od razu z nim chodzić. Ale trzeba przyznać, że sam chętnie bym przeleciał tego słodziaka.

- Od Taehyung'a się odczep. - Hoseok ponownie wychylił się zza drzwiczek, mrożąc przyjaciela wzrokiem.

- Okej, okej! On wcale nie jest w moim typie.

- Przeczysz sam sobie, Nam. - Sugę zaczynała boleć głowa. Nie miał zielonego pojęcia, po co jego kumpel zaprosił go do siebie, ale miał dziwne przeczucie, że za moment jego żołądek w spółce ze zdrowym rozsądkiem poprowadzą go z powrotem do kuchni. - I oświeci mnie ktoś wreszcie, kim są ci dwaj szczęśliwcy?

- Po prostu wolę pewnych siebie chłopaków. Ale seks ze słodziakiem mógłby być całkiem ciekawy, co nie J-Hope? Wyobraź sobie te słodkie rumieńce, kiedy wkładasz mu rękę w majtki.

- JungKook się nie rumieni? - spytał tancerz, ignorując kolejną wzmiankę o V.

- Nie. To taki mały diabełek. Nieśmiałość jakoś mi do niego nie pasuje. - blondyn uśmiechnął się pod nosem. - Yoongi, pamiętasz, jak gadaliśmy o pierwszaku, który gapił się na tyłek J-Hope i przez to zapomniał kroków? Okazało się, że jest przyjacielem gościa, który wpadł mi w oko. Zaproponowałem im podwójną randkę.

- Zgodziłeś się na to? Serio? - Suga skrzywił się, patrząc z niedowierzaniem na Jung.

- Propozycja była całkiem przyjemna. - uśmiechnął się Hoseok.

- Ale że z nim? - szatyn wskazał na Namjoon'a. - To z nim można iść na normalną randkę? 

- Yoon, masz coś do mnie? - blondyn spojrzał się z pod byka na przyjaciela.

- Wyluzuj, stary. Po prostu się zdziwiłem, to propozycja nie w twoim stylu.

- Taka mała przysługa dla tej cioty. - Nam wskazał głową na grzebiącego w stercie ciuchów J-Hope.

- Chyba moja dla ciebie. Kook chyba na początku nie miał czasu..?

- Tylko się droczył. 

- Skąd wiesz, że nie zgodził się tylko ze względu na Tae?

- Skąd masz pewność, że słodziak tak za tobą szaleje, że jego kumpel musi się specjalnie poświęcać?

- Widzę to.

- Ja też to widzę.

- Ej, dobra chłopaki. Ja stąd wychodzę, to chyba nie na moje uszy. - Yoongi wstał, żegnając się z przyjaciółmi. Na prawdę ich lubił - znali się już dobre parę lat i przeżyli ze sobą mnóstwo przygód, ale jak zaczynał się temat randek, wolał się ulotnić. Zadzwoni do nich jutro - zanim nie zrobi tego RapMon, chwaląc się, że zaliczył kolejne "ciacho".

- Hyuuung? - zajrzał do kuchni. 

Jin odwrócił się w jego stronę, mieszając coś w garnku.

- Gotowe już?

- Jeszcze pięć minut. Nie wytrzymałeś? - starszy zaśmiał się, widząc skrzywioną minę szatyna.

- Na prawdę nie wiem, jak ty to robisz.

- Po prostu z nim nie rozmawiam.

- W moim przypadku byłoby to trochę trudne. - westchnął Suga i usiadł przy stole, patrząc tęsknie w kierunku gotującej się potrawy.

- Jak chcesz, mogę cię od niego ratować. - szepnął konspiracyjnie Jin i oboje się zaśmiali. Namjoon czasem był nie do wytrzymania.






4 komentarze:

  1. Ow god~~~ Ale słodziutko! <3 Nawet nie wiem, którzy pairing wygrał dzisiaj konkurs na najbardziej fluffiasty, ale kązdy miał szanse zajać pierwsze miejsce xD
    Tak strasznie kibicuję VHope! Bo Teaś to taki nierozgarnięty idiota, a jako dobra mama muszę dopingować moje dziecko XD
    Jimin, weź ogarnij tyłek, bo Ci Kookie sprzed nosa zostanie sprzatnięty!
    A YoonJin! *.* Tak idealnie do siebie pasują!
    Ugh.... za dużo pozytywnych feelsow i sieczki zamiast mózgu, przez co komentarz jest jedną paplaniną bzdurnych i nieposkładanych mysli, za co przepraszam^^"

    W kązdym badź razie, uwielbiam tego ff i czekam na kolejny rodział^.-
    Życzę weny!
    Kiri^^

    OdpowiedzUsuń
  2. Nowy rozdział <3 jak szybko <3
    Kocham to opo <3
    Monster taki wkurzający. Suga żarłok, Jin jako Królowa Kuchni.
    jestem bardzo ciekawa tej randki.
    i że Kookie niby się nie wstydzi? No no. A co było chwilę wcześniej z Jiminem xD
    Czekam na next <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Ach~~szkodam mi Jimina.
    Mam ochotę przypalić Monsterowi zeby zostawił nasze kochane Ciasteczko w spokoju <3
    Jestem bardzo ciekawa dalszych relacji Tae i Hopa- ta para bardzo mi się podoba.
    Czekam na więcej Jikooka <3<3<3

    OdpowiedzUsuń
  4. Nienawidzę Rap Mona w tym ficu, rani mojego Jiminka. Tak mocnokibicuje JiKookowi <3 A V i J-Hope są słodcy, Suga i Jin z resztą też ^.^

    OdpowiedzUsuń