1 lut 2015

War of Hormone I - Rumience na policzkach


- Jutro pierwsze zajęcia taneczne. Już nie mogę się doczekać. – oznajmił JungKook, układając  się wygodniej na kolanach Jimin'a. – Podobno będzie je prowadzić jakiś gość z ostatniej klasy.

- Z ostatniej klasy? Pff, pewnie szkoły nie stać na normalnego nauczyciela. – Jim skrzywił się lekko, a jego dłoń odruchowo zagłębiła się we włosy przyjaciela. Lubił miękką czuprynę Kooka, włosy chłopaka zawsze pachniały czymś słodkim i były przyjemne w dotyku. 

- Słyszałem, że jest bardzo dobry. Ponoć wygrał jakiś konkurs i wystąpił w teledysku… Tae, co to był za teledysk? – brunet zwrócił się do, siedzącego na podłodze, blondyna.

- I'm the one Jo Kwona. Widziałem go, jest świetny! Jego ruchy są takie płynne i dopracowane! Wygląda tak, jakby występ w teledysku to była dla niego bułka z masłem! – jasnowłosy chłopak żywo gestykulował rękami, widocznie podniecony. Natychmiast zabrał oniemiałemu Jiminow'i laptopa i włączył teledysk, w którym ponoć występował ich przyszły trener.

- O! To on! To on! – kiedy na monitorze pojawili się tancerze, TaeTae wskazał palcem postać na ekranie. Jego oczy świeciły się, kiedy zafascynowany wpatrywał się w ruchy chłopaka.

- Niezły jest. – przyznał Jimin, obserwując, jak osławiony J-Hope porusza się do melodyjnego utworu.

- Jest niesamowity! – krzyknął Taehyung, wciąż wpatrując się w teledysk. "Niezły" to zdecydowanie nie było słowo, którym opisałby ruchy tancerza. – Na żywo jest pewnie jeszcze lepszy… - chłopak rozmarzył się, przymykając powieki, a na jego ustach pojawił się lekki uśmiech.

- TaeTae będziesz chodził z nami na zajęcia? Przecież ty nie tańczysz. – zdziwił się Kook, podnosząc się lekko z kolan Jimin'a.

- Coś mi się wydaje, że V nie będzie tam chodził po to, żeby się tego nauczyć. – szatyn uśmiechnął się przebiegle, zauważając, jak na policzki blondyna wstępuje rumieniec.

- Nawet jeśli, to nic wam do tego! – V naburmuszył się i odwrócił do przyjaciół plecami.

- Chcę zobaczyć, jak Taehyung ćwiczy na rozgrzewce. – zaśmiał się JungKook, a Jimin zawtórował mu. Obaj wiedzieli, że blondyn nienawidził ćwiczyć. Nie pamiętali, kiedy ostatni raz widzieli go na zajęciach z wf-u.

V burknął coś z drugiego końca pokoju i zniknął w kuchni. Oni mogą udawać, że to, co ich łączy to tylko przyjaźń, a on nie mógł chodzić na zajęcia taneczne tylko ze względu na nauczyciela? Jeszcze czego! 

Zdenerwowany włączył czajnik i nasypał sobie do kubka kilka łyżeczek kawy. Czekając, aż woda się zagotuje, cicho nucił pod nosem melodię Mamma Mia. Wiedział, że znowu wpadł i łudził się, że następny facet będzie jego księciem na białym koniu.  Ale to przecież nie jego wina, że tak łatwo się zakochiwał i marzył o romantycznej miłości!

Czajnik pstryknął cicho, a V nalał wody do kubka i wrócił do pokoju.

- Czemu mi nie zrobiłeś? – JungKook popatrzył na niego ze smutną miną. Zapach kawy przyjemnie drażnił jego nozdrza.

- Jak znajdziesz sobie chłopaka, to on będzie ci robił. – V pokazał przyjacielowi język i usiadł wygodnie na kanapie, rozkoszując się ciepłem bijącym od kubka.

- Jimin zrób mi! – Kook podniósł się lekko i popatrzył na przyjaciela. Miał nadzieję, że jego niezawodne aegyo przekona Jima tak, jak za każdym razem, gdy czegoś od niego chciał.

- Od kiedy to ja jestem twoim chłopakiem? – szatyn zaśmiał się, nic sobie nie robiąc z psich oczu Kooka, które wpatrywały się w niego błagalnie.

- Oj hyyyung, przecież wiesz, że cię kocham. – brunet uśmiechnął się szeroko, szturchając Jimina w żebra. – Tak po przyjacielsku. – wyszczerzył się.

- Chcę buziaka. – Park wskazał palcem na swój policzek. – O tutaj.

Kook, nie zastanawiając się, szybko cmoknął przyjaciela. Takie małe czułości nie były w ich relacji niczym dziwnym.

- Za krótko. Chcę drugiego. – Jimin zrobił niezadowoloną minę i ponownie wskazał swój policzek.

- Ale hyung!

- Nie ma drugiego buziaka, nie ma kawy. – zawyrokował starszy, z satysfakcją obserwując, jak na policzki Kooka wstępuje rumieniec. Uwielbiał droczyć się z młodszym chłopakiem. – Wstydzisz się?
 
- Wcale się nie wstydzę, przecież już cię pocałowałem! – JungKook nienawidził, kiedy Jimin tak się zachowywał. Nie wiedział dlaczego, ale w takich momentach ogarniało go nieznośne gorąco i nagle z pewnego siebie JungKook'a stawał się nieśmiałym Kookiem, którego peszył głupi buziak w policzek. Okropnie go to denerwowało, bo przecież z Jimin'em przyjaźnili się sześć lat, a nigdy wcześniej starszy chłopak nie zawstydzał go tak, jak teraz.

- Wstydzisz się, widzę to. – zaśmiał się Jimin.

- Wcale nie! – krzyknął oburzony Kook i wstał z kanapy, by samemu sobie zrobić kawę.

- Oho, małżeńska kłótnia. Robi się ciekawie. – siedzący obok V zaśmiał się lekko, a jego usta przybrały kształt prostokąta. Obserwowanie przyjaciół stało się jego nową pasją. Ich relacje były ciekawsze niż niejedna drama puszczana w telewizji. Mogliby ich nazwać „Przyjaźń, czy kochanie?”. TaeTae zaśmiał się pod nosem z wymyślonego przez siebie tytułu.

- Słodki jest. – usłyszał głos Jimin'a i spojrzał uważnie na przyjaciela.

- Podoba ci się. – stwierdził, ale szatyn tylko się roześmiał.

- Zwariowałeś, tylko się przyjaźnimy. Kook woli starszych facetów, co nie Kookie?

- Nie rozmawiam z tobą! - odparł brunet, niosąc w rękach kubek gorącej kawy. Jimin spojrzał tęsknie na pachnący napój, lecz młodszy tylko mocniej przycisnął naczynie do piersi.

- Mojego J-Hope'a nikomu nie oddam! – V przytulił do siebie laptopa, jakby maszyna miała być przystojnym trenerem tańca. 

- On nie jest twój, hyung – zaśmiał się JungKook. – I niby komu miałbyś go oddawać?

- Mówiłem V o tym, ze lubisz starszych facetów. – wtrącił się Jimin.

- Ano. Musi być wysoki, starszy i mieć głęboki głos. – Kook rozmarzył się. – Może ten cały J-Hope ma jakiś fajnych kumpli.

- Kto by cię chciał. – zaśmiał się Jimin, szturchając obrażonego bruneta w żebra.

- Raczej kto by mnie nie chciał, kochanie. – JungKook uśmiechnął się do niego kpiąco, zatapiając usta w gorącej kawie.

***

Był spóźniony.  A wszystko przez to, ze zajęcia taneczne nie odbywały się zaraz po jego lekcjach, więc żeby dotrzeć do szkoły, musiał przejechać pół miasta, co w godzinach szczytu nie było to łatwym zadaniem. Uśmiech nie schodził jednak z jego ust. Nie mógł się już doczekać, kiedy zobaczy trenera tańca. Przed wyjściem z domu spędził przed lustrem chyba z godzinę, dobierając koszulkę pod kolor pstrokatych dresów i sportowych butów za kostkę. Był to kolejny powód, przez który teraz biegł szkolnymi korytarzami, ledwo łapiąc oddech ze zmęczenia. Nigdy nie był zbyt dobry w ćwiczeniach fizycznych, ale czego się nie robi dla miłości.

- Przepraszam za spóźnienie! – krzyknął, wpadając do sali i rzucając plecak pod jedną ze ścian. Jak na zawołanie spojrzenia zebranych w sali osób zwróciły się ku niemu, a w pomieszczeniu zapadła cisza przerywana jedynie cichym chichotem Jimin'a i JungKook'a.

V poczuł na sobie czyjeś spojrzenie i niepewnie uniósł wzrok. Na widok trenera niemal nie jęknął – sławny J-Hope wyglądał wprost idealnie z lekko zmierzwionymi włosami, koszulką odsłaniającą umięśnione ramiona i dresami, które wyglądały tak, jakby miały zamiar za chwilę zsunąć się z jego idealnego tyłka, który odbijał się w jednym z luster.

- Nic się nie stało. Ale następnym razem będziesz pompował przed lustrem… Taehyung. – Hoseok uśmiechnął się, spoglądając na plakietkę z imieniem blondyna, a ten odetchnął z ulgą. Przez chwilę myślał, że starszy chłopak jakoś go ukarze, ale J-Hope nie wydawał się być zły, a raczej rozbawiony. Blondyn usiadł więc obok swoich przyjaciół, słuchając dalszych słów trenera.

- Wiem, że pewnie niektórzy z was myślą, że chłopak będący jeszcze w liceum niczego was nie nauczy. No cóż, słowa nie są żadną obroną, więc myślę, że o tym, czy można się czegoś ode mnie nauczyć, czy nie, przekonacie się sami.

- To prawda, że występowałeś w teledysku? – odezwał się jakiś głos na sali.

- Miałem kilka okazji. – J-Hope uśmiechnął się. – Jeżeli będziecie wystarczająco dobrzy, też będziecie mieć taką szansę.

- Jest idealny! – Taehyung z trudem oderwał wzrok od trenera i zwrócił się w stronę rozbawionych przyjaciół.

- Całkiem niezły. – ocenił JungKook.

- Ale miałeś wejście. – zaśmiał się Jimin. – Co robiłeś tyle czasu, że spóźniłeś się prawie dwadzieścia minut?

- Różne ważne rzeczy. – naburmuszył się V, spoglądając ze złością na, śmiejącego się z niego, Jimin'a.

- Podpadłeś TaeTae. – JungKook szturchnął przyjaciela w żebra.

- Przynajmniej zapamięta moje imię. – Tae wypiął się dumnie, uśmiechając się pod nosem.

- Z pewnością je zapamiętam. – ni stąd, ni zowąd nad nimi pojawił się Hoseok. V spłonął rumieńcem, przeklinając pod nosem swoich kumpli, którzy teraz niemal tarzali się ze śmiechu. – Skoro masz tyle energii, że nie możesz usiedzieć spokojnie i posłuchać starszych, może pokażesz nam, co umiesz?

- Ale…

- No co? Chyba umiesz tańczyć, skoro tutaj przyszedłeś. – J-Hope wpatrywał się w niego uważnie. Na jego słowa z ust Jimin'a i JungKook'a wydostał się cichy chichot.

- Eee... tylko jest taki problem, sunbae…

- Taehyung jest po prostu bardzo nieśmiały. – krzyknął Jimin i z powrotem zaniósł się śmiechem.

Tae, nie bardzo wiedząc, co jeszcze powiedzieć, uśmiechnął się nieśmiało do trenera. Widział rozbawienie na twarzy Hoseok'a spowodowane jego zakłopotaniem i skarcił się w myślach za to, że już pierwszego dnia zwraca na siebie uwagę w tak negatywny sposób. 

- Rozumiem. W takim razie zostaniesz po zajęciach. – oznajmił Hoseok, a V niemal zakręciło się w głowie. On i Hoseok po zajęciach. Sami. Spoceni. Mokrzy. Seksowni…

Blondyn pokręcił lekko głową, chcąc odgonić od siebie niechciane fantazje i przytaknął lekko trenerowi.

Pół godziny później Taehyung czuł, jak po jego czole spływa pot, który ścieka mokrymi strużkami, znikając za materiałem czerwonej koszulki. Hoseok nie był dobry, był genialny. Już sama rozgrzewka sprawiła, że chłopcy niemal słaniali się na nogach, za to J-Hope wydawał się być pełen energii. Przez całe zajęcia V starał się skupiać tylko i wyłącznie na ruchach, które prezentował trener, ale nie było to łatwe, biorąc pod uwagę to, że stał zaraz za nim i widział niemal każdą kropelkę potu, muskającą jego umięśnione ciało. Często kończyło się to tym, że zapominał kroki i niemal spalał się ze wstydu, kiedy Hope cierpliwie wyjaśniał mu, co zrobił źle. 

Miarka się przebrała, kiedy Hoseok pochwalił taniec JungKook'a – V miał ochotę zabić przyjaciela za to, że zwrócił pozytywną uwagę trenera. Brunet za to tańczył dumny jak paw, spoglądając od czasu do czasu w stronę tajemniczego blondyna, który przyszedł w połowie zajęć, zamienił parę słów z J-Hope'm i usiadł pod lustrem, obserwując taniec chłopaków.

- Okej, na dzisiaj koniec! – zarządził J-Hope i wyłączył muzykę. – Dobrze się spisaliście, widzimy się w piątek.

Uczniowie odetchnęli, sięgając po napoje i powoli wychodząc z sali. Tajemniczy blondyn podążył wzrokiem za JungKook'iem, który bezwstydnie się do niego uśmiechnął i zniknął za drzwiami, przekomarzając się z Jimin'em. Po chwili i nieznajomy podniósł się z podłogi i, otrzepując spodnie z niewidzialnego kurzu, wyszedł z pomieszczenia.

V poczuł jak traci całą swoją pewność siebie. Hoseok był po prostu zbyt idealny i Taehyung zaczął wątpić w swój plan poderwania starszego chłopaka. Nienawidził, kiedy ktoś go onieśmielał, a tak właśnie było w przypadku J-Hope'a.

- Więc Taehyung... – tancerz podszedł do niego z ręcznikiem zarzuconym na ramiona. – powiesz mi jak to jest z tym twoim tańcem?


3 komentarze:

  1. No po prostu padlam xD Chichralam sie jak glupia czytajac ten rozdzial XD

    Nowa partowka zapowiada sie mega ciekawie, w szczegolnosci, ze TaeTae juz na "dzien dobry" robi z siebie takiego slodkiego glupka~ xp
    W dodatku ciekawa jestem jak to na prawde jest miedzy Kook'iem i Jimin'em oraz czy wspomniany blondyn to przypadkiem nie Namjoon^^

    Juz nie moge sie doczekac kolejnego rozdzialu! Mam nadzieje, ze niedlugo sie pojawi^.-
    Zatem, zycze Ci pokladow weny i czasu na jej pozytkowanie^.-
    Kiri

    OdpowiedzUsuń
  2. Super. Tylko stawiasz za dużo przecinków, nie stawia się przecinków przed wyrazami "stojącego, mówiącego" ani po ''i".

    Serio mi się podoba, wiec ide czytac dalej.

    OdpowiedzUsuń
  3. Widze swój komentarz z 19 lutego xD
    Stwierdziłam, że przeczytam jeszcze raz wszystkie rozdziały bo już trochę mi się zapomniało, a nadal czekam na kolejny. Jak to czytam to mam banana na ryju xD Bardzo pozytywne emocje budzisz :') idę szczerzyć się dalej :D

    OdpowiedzUsuń