Yoongi obudził się z przejmujący bólem głowy. Czaszka pulsowała rytmicznie, jakby wczoraj co najmniej mocno przywalił w coś twardego. Nie pamiętał jednak nic takiego. Stęknął cicho, próbując się obrócić, lecz coś ciężkiego uniemożliwiło mu wykonanie jakiegokolwiek ruchu.
- Suga, przestań się wiercić. – tuż obok
usłyszał cichy pomruk, a na twarzy poczuł ciepłe powietrze.
Dziwne. Nie przypominał sobie, by kładł
się z kimś do łóżka. Chociaż… prawdę mówiąc, niczego sobie nie przypominał. Z
trudem uniósł powieki, starając się nadać ostrość swojemu nieprzytomnemu
spojrzeniu i zobaczyć, co to za intruz blokuje mu normalne poruszanie z samego rana.
- Obudziłeś się już, pijaku? – Jin uśmiechnął
się do niego, ponownie owiewając swoim oddechem jego twarz.
Oczy młodszego rozszerzyły się, a sam
chłopak odsunął się gwałtownie.
- Powiesz mi, czemu leżymy obok siebie w
jednym łóżku?! I, kurwa mać, gdzie są moje ubrania?! – wydarł się, patrząc z
przerażeniem na starszego, kiedy zdał sobie spra wę, że nic na sobie nie ma.
- Sam się wczoraj rozebrałeś, bo stwierdziłeś,
że zawsze śpisz nago. - odparł jakby nigdy nic Jin.
Yoongi przełknął ślinę, drżącą dłonią
sprawdzając, czy może chociaż zostawił bokserki, jego palce natrafiły jednak na
nagą skórę, sprawiając, że jego przerażenie tylko się po większyło.
- Czemu mnie nie powstrzymałeś?!Ty
pierdolony zboczeńcu!
- Serio nic nie pamiętasz? – zaśmiał się
Jin.
- Nie wiem, czy chciałbym pamiętać cokolwiek.
Starszy tylko uśmiechnął się tajemniczo,
wstając z łóżka i sięgając po leżącą na krześle koszulkę. Wzrok Yoongi’ego
przeniósł się na jego gołe ciało, a chłopak poczuł, jak robi mu się dziwnie
gorąco. Wyrzeźbione mięśnie Jin’a (gdzie on się do cholery tego dorobił?!)
napinały się lekko przy każdym ruchu chłopaka sprawiając, że, choćby chciał,
nie mógł oderwać wzroku.
- Aish. – syknął, ze złością
przeczesując swoje włosy. Za dużo przebywał w towarzystwie swoich gejowatych
kumpli, powinien znaleźć sobie normalnych znajomych, wtedy na pewno nic takiego
nie miałoby miejsca. Przecież Jin wcale mu się nie podobał. Nie. Yoongi zawsze
miał romanse głęboko w dupie, więc dlaczego, do cholery, wciąż się na niego
gapił?!
- Możesz mi podać bokserki? – zapytał,
pilnując, żeby kołdra nie zsunęła się z jego strategicznych miejsc.
- Nie. – Jin uśmiechnął się niewinnie.
- Hyung!!!
- Wczoraj się nie…
- Przestań! Nie chcę tego słuchać! Idę
do domu. - młodszy owinął się w pościel i ruszył na poszukiwania swojej
bielizny. Bokserki leżały rzucone gdzieś na
podłodze. Kiedy je znalazł, założył na siebie w pośpiechu, od razu sięgając po
spodnie i czarną bluzę.Czuł się co najmniej nieswojo. Miał wrażenie, że wczoraj stało się coś dziwnego, a on jak zwykle po alkoholu zrobił z siebie idiotę. I jeszcze to głupie serce, które biło tak szybko!
- Nie chcesz zostać na śniadaniu? - usłyszał pytanie.
- Nie mam ochoty na jedzenie. – burknął i
wyszedł z pokoju. Chociaż Jin pewnie zrobiłby mu coś pysznego...
- A gdzie pożegnanie?! – zawołał za nim chłopak, a Suga przystanął skonsternowany. Zanim się zoriento wał Jin stał tuż przed nim i z psotnym uśmiechem obdarował go całusem w policzek.
- Yah! Co ty robisz?! - odskoczył od niego jak oparzony, czując palące policzki.
- Odbieram to, co swoje. W końcu coś mi się należy, za codzienne karmienie. -starszy roześmiał się głośno, obserwując, jak na twarzy niższego chłopaka pojawia się złość i zmieszanie.
- Drugi Namjoon. - mruknął tylko Suga i wyszedł z mieszkania. Nigdy więcej alkoholu. Nigdy więcej.
***
Pierwszy dzień w szkole po imprezie nie
był łatwy. Jimin westchnął ciężko, jeszcze raz przeczesując wzrokiem korytarz w
poszukiwaniu JungKook’a, jednak na nic się to nie zdało. Przeklął pod nosem.
Mimo tego, że brunet potraktował go jak swojego najgorszego wroga, martwił się
o niego. Jego złe przeczucia co do Namjoon'a wcale nie zniknęły, a powiększały się z każdym nieodebranym połączeniem.
- Tae, widziałeś gdzieś Kook’a? – spytał
chłopaka, który chwilę temu razem z J-Hope pojawił się obok niego.
- Nie. Nie ma go? – zdziwił się
Taehyung, rozglądając się dookoła.
- Jak widać. Martwię się o niego. – westchnął
szatyn. – Hoseok? Namjoon chyba nie mógł zrobić mu nic złego? – zwrócił się do
starszego chłopaka. TaeTae wydawał się dzisiaj być w swoim świecie i jakoś wątpił, że brunet mu pomoże. Z tym swoim prostokątnym uśmiechem, który nie schodził ani na chwilę z jego twarzy wyglądał trochę jak psychopata.
- Nie wiem. Nam czasem myśli nie tą główką, co trzeba.
- Mogłeś mu przemówić do rozsądku! - zdener wował się, chociaż sam wiedział, jak trudno jest czasem przekonać własnego przyjaciela do nie robienia żadnych głupot.
- Jimin, wszyscy byliśmy pijani.
- Hej, hej, hej! Gdzie nasz słodki
Kookie? Trochę się o niego martwiłem, tak wyleciał z tej imprezy… - do chłopaków
dołączył Suga. – O! Ale widzę, że komuś to wszystko wyszło na dobre. – najniższy przeniósł swoje spojrzenie na złączone dłonie V i Hoseok’a i uśmiechnął się.
- Jesteście razem?! – wykrzyknął Jimin,
patrząc podekscytowany w tę samą stronę, co Yoongi.
- Tak. – odparł tancerz, gładząc kciukiem dłoń zmieszanego bruneta.
- TaeTae, czemu nic nie mówiłeś?
- Chyba jeszcze sam nie może w to uwierzyć.
– zaśmiał się Suga.
- Tak jak ty, hyung, że podobają ci się
chłopcy? – odbił piłeczkę Tae, przybijając sobie piątkę z chichoczącym J-Hope.
- C-co? O czym wy mówicie? – w głosie
najniższego zabrzmiała niepewność. Miał nadzieję, że po obudzeniu się obok Jin’a
już nic go nie zaskoczy.
- Pokaż mu. – Jimin szturchnął Hoseok’a w
bok, a ten wyciągnął z kieszeni telefon. Przez chwilę czegoś w nim szukał, po czym podał
urządzenie podenerwowanemu Yoongi’emu.
Chłopak wpatrywał się w ekran dziwnie
blady. Przełknął ślinę, patrząc, jak na filmiku siedzi na kolanach Jin’a i
całuje się z nim bez żadnych zahamowań. Jego dłonie błądzą we włosach
starszego, a ręce szatyna są niebezpiecznie nisko na jego plecach. Czy on już mó wił, że powinien zmienić towarzystwo?
- Hyung, dobrze się czujesz? – zaśmiał się
Jimin, a on poczuł, jak robi mu się niedobrze. To jakaś paranoja. To wszystko
przez alkohol. Nawet nie chciał wiedzieć, co działo się później…
- Chyba odleciał. – zachichotał V.
- Nie martw się Suga, wszystkiego cię
nauczymy. – dodał Hoseok, niemal tarzając się ze śmiechu.
- A idźcie w cholerę! – warknął, wściekły
wciskając telefon w ręce Hobi’ego. Jakoś stracił ochotę na zajęcia.
- Ah, co ta miłość robi z ludźmi. –
roześmiał się J-Hope, skradając całusa swojemu chłopakowi. – Może my też
zrobimy sobie wolne, TaeTae? Co powiesz na maraton filmowy?
- Tylko nie oglądajcie za dużo pornosów.
– wtrącił się Jimin.
- Nie martw się, Jim. Te rzeczy wolę
robić w realu. – uśmiechnął się tancerz, a twarz stojącego obok niego V przybrała
kolor dojrzałego pomidora.
- Tae, chyba ci zazdroszczę. On wydaje
się wiedzieć, o czym mówi. – szatyn puścił oczko w stronę zawstydzonego
bruneta. Chłopak niemal spalał się ze wstydu, ale Jimin doskonale wiedział, że sam ma ochotę na małe co nieco. Tyle, co on się nasłuchał, jaki to Hoseok jest seksowny i męski! Mógł się założyć, że gdy tylko dojdzie co do czego, to cała nieśmiałość V zniknie jak za dotknięciem magicznej różdżki.
- Przestań być ciotą i powiedz Kook’owi,
co do niego czujesz, to nie będziesz musiał zazdrościć.
- Łatwo ci mówić…- skrzywił się. Może i był ciotą. Ale nie chciał stracić przyjaciela.
***
Przełknął ślinę, widząc przed sobą
sylwetkę Namjoon'a - jak zwykle idealnie ułożone włosy i perfekcyjny strój
wyróżniały go spośród innych nastolatków. To właśnie sprawiło, że i on wyłapał
go wśród tłumu i zapragnął mieć tylko dla siebie. Tylko, że Nam chyba jednak nie był
chłopakiem jego marzeń...
Cholera. Zauważył go i zaczął iść w jego stronę.
JungKook spuścił wzrok na swoje buty, przebierając nogami dwa razy szybciej,
byle już dostać się do klasy i zamknąć za sobą drzwi. Co prawda tam czekał na
niego Jimin, ale chyba już wolał przyznać się do błędu przyjacielowi, niż
uciekać przed facetem, którego wystawił w łóżku i który pra wie go zgwałcił.
- JungKook, poczekaj! - starszy podbiegł do niego i złapał za rękę, zmuszając, by się zatrzymał. Brunet przystanął
niechętnie, czując jak w brzuchu przewraca mu się dzisiejsze śniadanie. -
Trochę mnie poniosło ostatnio, nie powinienem cię wyzywać i...
- Nie chcę o tym rozmawiać. - burknął i
odwrócił wzrok. Niech ktoś mu pomoże... Czemu nagle korytarz zrobił się taki
pusty?!
- Ale Kookie... Po prostu zapomnijmy o
tym i uznajmy, że tego nie było, okej? - Namjoon uśmiechnął się łagodnie, robiąc krok w jego stronę.
- Zgłupiałeś?! Prawie mnie zgwałciłeś i
chcesz o tym tak po prostu zapomnieć?! - wykrzyczał Kook. Oczy zaszły mu łzami,
czuł to, lecz usilnie starał się powstrzymać wypływające krople. Już wystarczająco zrobił z siebie idiotę, Nam nie musiał widzieć, jak płacze.
- Zgwałciłem?! Sam chciałeś się ze mną
pieprzyć, a potem uciekłeś, kiedy tylko wsadziłem w ciebie palec! - głos Namjoona przybrał głębszą barwę, a chłopak założył ręce na ramiona. Znó w przypominał tego faceta, który wyzwał go na imprezie.
- Może wcale nie chodziło mi o seks! - chciał się uspra wiedliwić. Może to nie była prawda, ale przecież jego wymarzony chłopak powinien to zrozumieć...
- Daj spokój, nie jesteśmy w gimnazjum, żeby jarać się macankami. Z resztą... chyba było ci dobrze, bo wcześniej nie protestowałeś. - platynowowłosy podszedł
do bruneta, wyciągając rękę by pogłaskać go po policzku.
- Zostaw mnie! - Kook odepchnął go, a
łzy pociekły po jego bladych policzkach. Nie wytrzymał. Jeszcze dzisiaj rano łudził się, że może Namjoon'owi nie chodziło tylko o seks.
- JungKook, o co ci, do cholery, chodzi?!
- Po prostu mnie zostaw, nie rozumiesz?
- Właśnie, nie rozumiesz, jak do ciebie
mówi? - nagle znikąd pojawił się Jimin. Szatyn stanął między chłopakami i
spojrzał groźnie na blondyna. Dzięko wał niebiosom za to, że nauczycielka od matematyki postanowiła nie przyjść, a on wychodził ze szkoły okrężną drogą.
- A ty kim jesteś, że się wtrącasz?! - blondyn był wyraźnie wściekły.
- Na pewno kimś więcej, niż ty. A teraz
sorry, ale musimy się pożegnać. - odpyskował, łapiąc przyjaciela za rękę i
kierując się w stronę wyjścia z budynku.
JungKook szybko otarł łzy, niechętnie idąc za Jimin'em, który mocno zaciskał palce na jego dłoni. Widział, że chłopak jest wściekły, miał tylko nadzieję, że to uczucie skierowane jest tylko i wyłącznie do platynowowłosego, chociaż nie zdziwiłby się, gdyby było inaczej. Wiedział, że teraz nie uniknie poważnej rozmowy, przed którą do tej pory udawało mu się uciekać i żołądek skręcał mu się na samą myśl.
Ostatnio jego relacje z Jimin'em stały się jakieś... dziwne. Nie wiedział, jak to opisać, może to kolejny etap dojrzewania ich przyjaźni? Ale którzy przyjaciele robią takie rzeczy, jak oni? Co prawda to wszystko było całkiem przyjemne, szatyn miał spore doświadczenie, ale JungKook nigdy nie myślał o nim w takich kategoriach.
Przysiedli na jednej z ławek za szkołą. Wokół nich było pusto - dzwonek już dawno obwieścił początek lekcji i wszyscy uczniowie siedzieli w klasach, ucząc się pod czujnym okiem opiekunów. Brunet tak bardzo chciałby być teraz na znienawidzonej przez siebie matematyce, a nie siedzieć na przeciwko Jimin'a...
- Chyba musimy porozmawiać. - zaczął szatyn, a w jego głosie zabrzmiała niepewność.
- Chyba tak. - odszepnął Kook, kuląc się w swojej, a właściwie to, o ironio, Jimin'a bluzie.
- Słyszałem, że uciekłeś z imprezy, coś się stało? - Jimin popatrzył na niego uważnie. Wydawało się, że ledwo się hamuje, by siłą nie wydusić z niego informacji, co działo się podczas jego nieobecności. JungKook jednak był wdzięczny, że nie zaczął tematu, kiedy ten mu napyskował i obraził. Czuł się wystarczająco głupio z samą świadomością tego faktu.
Zagryzł wargi, bawiąc się nerwowo zaplecioną na nadgarstku bransoletką. Nie wiedział, od czego zacząć. Czy najpierw powinien przeprosić, czy odpowiedzieć na jego pytanie. Przez chwilę siedzieli w ciszy, której żaden z nich nie chciał chyba przerywać. Może obaj tak samo bali się tej rozmowy? JungKook z każdą chwilą czuł się coraz bardziej głupio. Był zły na siebie, że zawiódł przyjaciela, że znowu dał się nabrać kolejnemu facetowi i że szatyn jest na niego zły. Razem z Jimin'em nie kłócili się zbyt często - można by powiedzieć, że takie sytuacje się nie zdarzały. A teraz siedzieli na przeciwko siebie prawie jak obcy ludzie, bojąc się cokolwiek powiedzieć. Tęsknił za dawnymi czasami. Za chwilami, kiedy mógł po prostu się do niego przytulić.
- Jimin... możesz... możesz mnie przytulić? - nie wiedział, kiedy tak głupie słowa wydostały się z jego ust. Kiedy zdał sobie sprawę, że powiedział na głos swoje myśli zaczął się tłumaczyć, ale szatyn po prostu objął go ramionami i przyciągnął do siebie.
- Pamiętaj, że zawsze możesz na mnie liczyć. Możesz mi wszystko powiedzieć, wyżalić się. Jak chcesz, to pójdę teraz i dam temu dupkowi w mordę, tylko powiedz. - głos Parka lekkko drżał. Chłopak objął JungKook'a kurczowo, jakby bał się, że brunet za chwilę mu ucieknie.
Czuł, że młodszy właśnie pęka, mocząc mu bluzę swoimi łzami. Kook nie płakał. Zawsze to V był tym, który szybko się rozklejał, dlatego szatyn był wściekły na Namjoon'a za to, że doprowadził chłopaka do takiego stanu.
- Przepraszam, że byłem dla ciebie taki okropny. To wszystko, co mówiłem, to nieprawda. - wychlipiał brunet, powoli wyswabadzając się z ramion przyjaciela. - Powinienem cię posłuchać. - spuścił wzrok, przypominając sobie, że gdyby tak było, nie rozklejałby się teraz pierwszy raz od dobrych kilku lat.
- Powiesz mi, co się stało? - zapytał łagodnie Jimin, ocierając kciukiem łzy spływające po jego bladych policzkach.
Kookie zagryzł wargi. Co prawda Jimin zawsze mu powtarzał, że brak doświadczenia nie jest powodem do wstydu, ale przy nim zawsze było mu trochę głupio z tego powodu.
- My... no wiesz, z Nam'em... było całkiem fajnie, tylko on... Mówiłem ci, że jestem beznadziejny w tych sprawach. - zakończył swoją plątaninę. - Chyba było to widać, bo Namjoon powiedział, że obciągam mu, jakby to był mój pierwszy raz. - brunet zarumienił się mocno. - A później on... chciał to zrobić, ale mnie bolało i... on wcale nie przestawał, zaczął coś krzyczeć... Boże, czuję się, jak idiota. - niemal czuł, jak policzki palą mu się ze wstydu.
- Nawet tak nie mów! - Jimin wstał, a jego dłonie zacisnęły się w pięści. - On nie ma prawa cię do niczego zmuszać! Niech ja go tylko dorwę... - chłopak chodził nerwowo w tą i z powrotem. Zabije go. Powyrywa mu te wszystkie kończyny, żeby nie mógł już nigdy dotknąć żadnego chłopaka tymi swoimi parszywymi łapami.
- Przestań. Po prostu jestem beznadziejny w łóżku...
- Nie jesteś! Nawet sobie nie wyobrażasz, jak mi ostatnio było dobrze! Byłeś naturalny, swobodny...
- Bo to była tylko zabawa. - usprawiedliwił się brunet. - Tylko przy tobie potrafię taki być. - dodał, zdając sobie sprawę, że tylko przy Jimin'ie tak na prawdę był sobą. Nie musiał udawać chłopaka, który jest pewny siebie i przebojowy, nie musiał się zastanawiać, co ten drugi sobie o nim pomyśli, bo za dobrze się już znali.
- Więc pobawmy się jeszcze raz. - Jimin błagał w duchu, by Kook zgodził się na jego propozycję. Mimo tego, że na początku uważał ten pomysł za idiotyczny, teraz miał wrażenie, że to jego jedyna szansa, żeby mógł chociaż trochę rozkochać w sobie chłopaka.
- Ale...
- No chodź! - w szatyna wstąpiła jakby nowa energia. Złapał bruneta za rękę i pociągnął go w stronę wyjścia z terenu szkoły. W głowie układał już plan nauki, a serce biło jak szalone na samą myśl, że znowu będzie mógł bezkarnie całować te różowe usta i dotykać delikatnej skóry. Był okropny i samolubny, wiedział to, ale tłumaczył się przed samym sobą, że może w ten sposób JungKook poczuje do niego coś więcej, że to cel uświęca środki.
- Szybko sobie znalazłeś nowego chłopaka. - nagle przed nimi pojawił się Namjoon. Platynowowłosy już nawet nie ukrywał swojej wściekłości. Najpierw ta mała pizda ucieka mu z łóżka, a potem chodzi sobie jakby nigdy nic z tym drugim za rękę! Od początku wiedział, że ten cały Jimin leci na Kook'a, szkoda tylko, że brunecik to jemu dawał się macać. Prychnął.
- Ty skurwysynu! Nie masz prawa powiedzieć do niego nawet słowa po tym, co zrobiłeś! - dłonie Parka zacisnęły się na materiale koszulki Namjoon'a i przyciągnęły go do siebie.
- Czyżbyś zazdrościł, że to nie tobie dawał się obmacywać? - platynowowłosy spojrzał na niego z wyższością. - Pewnie sam chętnie byś go przeleciał, ale ups, on cie nie chce. - zaśmiał się, widząc, jak Jimin powoli traci nad sobą kontrolę.
- Nie twoja kurwa sprawa, co ja będę z nim robił! - krzyknął młodszy, a jego pięść wylądowała na twarzy blondyna, zmywając z jego ust kpiący uśmieszek.
- Jimin przestań... - jęknął JungKook, próbując ich rozdzielić. Jeszcze tego brakowało, by teraz się przez niego bili.
- Nie! Drań dostanie za swoje! - wysyczał szatyn, okładając drugiego pięściami. Nie wiedział, skąd nagle znalazło się w nim tyle siły.
- Jimin, proszę!
- Nie posłuchasz swojego kochasia? - Namjoon otarł strużkę krwi spływającą z niego wargi i popatrzył na niego.
- Jeszcze z tobą nie skończyłem. - szatyn puścił jego koszulkę, pozwalając, by ten upadł na ziemię. Wytarł dłonie w spodnie, jakby chciał się pozbyć najgorszego brudu i spojrzał na JungKook'a.
- Idziemy.
- Szybko sobie znalazłeś nowego chłopaka. - nagle przed nimi pojawił się Namjoon. Platynowowłosy już nawet nie ukrywał swojej wściekłości. Najpierw ta mała pizda ucieka mu z łóżka, a potem chodzi sobie jakby nigdy nic z tym drugim za rękę! Od początku wiedział, że ten cały Jimin leci na Kook'a, szkoda tylko, że brunecik to jemu dawał się macać. Prychnął.
- Ty skurwysynu! Nie masz prawa powiedzieć do niego nawet słowa po tym, co zrobiłeś! - dłonie Parka zacisnęły się na materiale koszulki Namjoon'a i przyciągnęły go do siebie.
- Czyżbyś zazdrościł, że to nie tobie dawał się obmacywać? - platynowowłosy spojrzał na niego z wyższością. - Pewnie sam chętnie byś go przeleciał, ale ups, on cie nie chce. - zaśmiał się, widząc, jak Jimin powoli traci nad sobą kontrolę.
- Nie twoja kurwa sprawa, co ja będę z nim robił! - krzyknął młodszy, a jego pięść wylądowała na twarzy blondyna, zmywając z jego ust kpiący uśmieszek.
- Jimin przestań... - jęknął JungKook, próbując ich rozdzielić. Jeszcze tego brakowało, by teraz się przez niego bili.
- Nie! Drań dostanie za swoje! - wysyczał szatyn, okładając drugiego pięściami. Nie wiedział, skąd nagle znalazło się w nim tyle siły.
- Jimin, proszę!
- Nie posłuchasz swojego kochasia? - Namjoon otarł strużkę krwi spływającą z niego wargi i popatrzył na niego.
- Jeszcze z tobą nie skończyłem. - szatyn puścił jego koszulkę, pozwalając, by ten upadł na ziemię. Wytarł dłonie w spodnie, jakby chciał się pozbyć najgorszego brudu i spojrzał na JungKook'a.
- Idziemy.
***
Uśmiechnął się pod nosem, wspominając wydarzenia z przed dwóch dni. Śmieszyło go, że każdy myślał, że nigdy z nikim się nie spotykał, nie chodził na randki, a jedyny wolny czas spędzał w kuchni. Prawda była taka, że z Namjoon'em mieli tak słaby kontakt, że młodszy po prostu nie zauważał, kiedy jego hyung wychodził z domu, a on sam nie miał w zwyczaju nikomu się zwierzać ze swoich miłosnych przygód. Z resztą nie był też typem podrywacza. Nie kręciło go zaliczanie każdej laski po kolei. A że nagle spodobał mu się facet? Yoongi był uroczy, kiedy sam nie wiedział, co się z nim dzieje. No i nic nie pamiętał. Jin zaśmiał się pod nosem. Zastanawiał się, czy uświadomić młodszego, że to on w ostatnią sobotę kleił się do niego, jak zakochana nastolatka, a nad ranem jakby nigdy nic rozebrał się do naga i wpakował mu się do łóżka. A może potrzyma go trochę w niepewności?
O boze. Watro było czekać tak długo. Moje feelsy. Niesamowite. Nie umiem nic więcej napisać. Weny życzę.
OdpowiedzUsuńNo nie, chyba się zaraz popłaczę. Właśnie mi się usunął praktycznie już w całości napisany komentarz T.T a tym razem to nie było tylko kilka słów na krzyż! Ja i moje szczęście T_T
OdpowiedzUsuńOw god! Ow god! Ow god! OMG!! Jesteś genialna! To było boskie!! No po prostu brak mi słów!! Mam takie feelsy, że nie jestem w stanie myśleć!
Uh. Dobra. Trzeba wziąć się w garść i jednak napisać coś bardziej kreatywnego niż tylko ten chaos, który wytworzył się powyżej...
Na pierwszy ogień idzie YoonJin!
TAK. BARDZO. DZIĘKUJĘ. ZA .TO. CO. SIĘ. TU. DZIAŁO! ~~~ <3
Mindfuck Yoongiego o poranku - padłam czytając to, bo nie chciało mi się wierzyć do jakiego stanu sponiewierania on się doprowadził xD I to, że rozebrał się do naga a następnie wpakował do łóżka Jina, czyste szaleństwo i geniusz w jednym! XD po prostu siedziałam i lałam z niego xD
A tym bardziej nie moglam, gdy chłopak świrował z powodu sylwetki i mięśni starszego xD <3
No i moment, w którym reszta przyjaciół nabijała się z rapera ♡ xD A biedactwo całe zbladło i omal na zawał nie zeszło oglądając filmik ze sobą i kuchmistrzem w rolach głównych xD <3
A żeby było mało, to na deser końcoweczka z Jinem! ~ Chłopaku, co jak co, ale o posiadanie takiego charakteru i bycie takim Casanova to ja Cię nie posądzałam! XD <3
Majstersztyk! ♡♡
Przechodząc do kolejnego wątku, a mianowicie do relacji JiKook'a, to ChimChim Do boju!! Walcz o maknae! Z tego całego zamieszania spowodowanego idiotą - Namjoonem wynika, iż masz całkiem sporo szanse! *w*
Biedne Ciasteczko strasznie się zlękło, wystraszyło całego zajścia, do którego doszło na pamiętnej imprezie i teraz tylko czeka na okazanie mu czułości wraz z miłością, którą Ty bez problemu chłopaka obdarujesz! ~ ^^
I to jaki męski byłeś stając w obronie młodszego~ Na pewno bd Ci to liczone na plus^^
A Ty Namjoon, słuchaj mnie uważnie! Wara mi od Kookiego! On jest Jimina i nawet nie próbuj się zbliżać do dzieciaka, bo nie ręczę za siebie!
Na koniec jest słodkie VHope ♡ <3 No po prostu cud, miód i tęcza wokół! ~
Kocham tą dwójkę ~ zdecydowanie do siebie pasują, dlatego cieszę się, iż są w końcu razem^^ A droczenie się i doprowadzanie Aliena Hobiemu wychodzi wprost idealnie ~ Przy okazji dodaje to nieco smaczku do ich związku^.-
Wybacz, za ten komentarz. Zdaje sobie aż za dobrze sprawę, iż nie jest on najlepszej "jakości" ale trochę dobił mnie fakt, że poprzedni mi się usunął a wg mnie, wyszedł mi naprawdę ciekawie.
Na koniec chciałam straaasznie podziękować, bo to kolejny rozdział, który został wydane w moje uro i traktuję go poniekąd jako prezent (wiem, że to tylko kwestia przypadku ale jakoś tak strasznie mnie cieszy, że tyle się dzieje teraz i w ogóle!! Bdjskskkss ♡)
A tym większe jest moje szczęście, gdyż ten ff jest w moim TOP3 obecnie wychodzących opowiadań ~
Dlatego jeszcze raz dziękuję ^^
Życzę weny!
Kiri
PS. Na prawdę przepraszam za komentarz napisanym niczym przez zwariowaną nastolatkę ale feelsy strasznie mną zawładnęły i nie potrafiłam nad nimi zapanować więc wyszło to co powyżej xp
To już drugi rozdział, przy którym płakałam. Boże... nie wiem co napisać, za dużo feelsów. Po prostu życzę ci weny i czekam na kolejny rozdział❤️
OdpowiedzUsuńKOCHAM JIMINA, KOCHAM JIMINA, KOOOOOOOCHAM GO ;.;
OdpowiedzUsuńJesu. Taki kochany, opiekuńczy, zakochany i w ogóle najlepszy. Idealny chłopak! Niech Kookie się ogarnie, bo jak nie, to sama go w dupę kopnę i przykuję do łóżka, a ChimChim dokończy NO xDhdsbfhjsafbhaj. W ogóle to RM jako taki zły charakter? Ciągle mnie to dziwi, bo sama mam go za takiego misiaczka kochanego, a tu proszę ;D No ale to dobrze, bo sama obię z niego bohatera, jakaś odmiana się przyda.
Tae <3 Hope <3 Nareszcie razem! Mam nadzieję, że niedługo dojdzie do hm. Czegoś fajnego, o. Oby im się pięknie układało, bo Taeś to takie mysiu-pysiu i musi być szczęśliwy <3
SUGA! O mamo. Feelsy. A to głuptas. Najpierw chce się macać a potem ucieka. To takie urocze, że aż westchnęłam sobie... Nie to, żebym co chwila wzdychała czy też zaciskała łapska na laptopie. Biedny komputerek, co on ze mną ma... ;c
Cieszę się, że w końcu dodałaś rozdział, bo się zdążyłam już stęsknić <3
Weny! ;*
Trafiłam na tego bloga dzisiejszego poranka i totalnie się zakochałam *-*
OdpowiedzUsuńTo opowiadanie zawładnęło moim serduszkiem, w dodatku opowiada o moich trzech OTP, więc w ogóle jestem wniebowzięta!
Na początek Yoongi jest taki kochany!
Najpierw wyczynia różne rzeczy po pijaku, a potem się dziwi, że leży Jinem nago w łóżku XDDD
Potem słodcy VHope... Cały czas im dopingowałam i nareszcie się pocałowali, a teraz chodzą za rączki!
Rozpłynę się w słodyczy~ ❤
Przechodzimy do tego, co najważniejsze...
Mianowicie Jikook!
Tak bardzo kocham ten pairing, a tutaj wątek z nim jest bardzo ciekawy!
Namjoon, Ty dupku. Będziesz mi krzyczał na Kookiego. Już ja się z Tobą policzę. ;-;
Za to Jimin robi za wspaniałego księcia i chce się pobawić z Kookim!
Podteksty wszędzie <3
Nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału, bo ciekawi mnie jak zachowa się Namjoon, no i oczywiście zabawa Jikooka... xD
Nie przedłużam i życzę bardzo dużo weny! Spodobał mi się Twój styl pisania, tak więc spodziewaj się, że będę tu często! Totalnie się zakochałam i oficjalnie zaczynam Cię wielbić!
Powodzenia, papa~! ❤
Naprawdę warto było czekać tak długo na kolejny rozdział :)
OdpowiedzUsuńNasz kochany Jikook się pogodził, Rap Mon dostał w gębę - tak jak chciałam :)
No i jeszcze Suga i Jin. Kibicuje ci Jin! Na pewno nie będzie łatwo zdobyć ci tego Swager'a :D
Ale ostatnia część rozdziału w fajny sposób pokazuje ''diabelskie'' plany Jina co do Sugi , robi się ciekawie
Czekam na więcej w jak najszybszym czasie (*q*)
Biedny, zdezorientowany Suga, jeszcze Jin go wprowadza w aż taką konsternację, chyba mi go szkoda xd Jin jest słodki i taki czuły, nawet w droczeniu się. Teraz chyba będzie miał sporo do przemyślenia zwłaszcza po zobaczeniu filmiku xd kookie, noona też obije rapmonowi mordę jeśli ci to humor poprawi, dobrze ze jimin to zrobił. Powinien to powtórzyć jeszcze parę razy. Abstrachując od opowiadania, to w sumie dopiero gdy obejrzalam teledysk I Need U i zakochałam się w tej piosence poczułam potrzebę rozpoznawania chłopaków. I jak Rapmona i v, adalej Kooka i jina rozpoznaje bezbłędnietak suga, j-hope i jimin strasznie mi się mylą. Miałaś jakiś sposób na rozpoznanie ich?
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam do siebie (dirty-breath)
Nominowałam Cię do Liebster Award więcej info http://nomoredream-bts.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńNominowałam Cię do Liebster Award :3 http://btsfanfic.blogspot.no/2015/06/liebster-award-aga-3.html
OdpowiedzUsuńKiedy następny rozdział? Czekam z niecierpliwością :D
OdpowiedzUsuńProszę......nie porzucaj tego opowiadania
OdpowiedzUsuń